Bezdomna kobieta zostaje
przyłapana na kradzieży jedzenia. Aby uniknąć kary, wmawia policjantom, że jest
zaginioną jedenaście lat temu Rebbecą Winter. Kobieta zyskuje rodzinę,
znajomych i dach nad głową, jednak odtąd nie wolno jej być sobą. Musi
zachowywać się jak Rebecca, mówić jak ona i myśleć jak ona. Nie jest to łatwe,
gdyż o zaginionej dziewczynie „nowa Rebecca” nie wie nic. W związku z tym,
kobieta stara się dowiedzieć czegoś o swojej
nowej rodzinie. Każda odkryta informacja staje się coraz bardzie
przerażająca.
„Córeczka” to debiutancka powieść (gatunkowo oscylująca wokół
thrillera i sensacji) autorstwa Anny
Snoekstry- australijskiej scenarzystki filmowej i teatralnej. Autorka
zdecydowała się na dwutorową narrację. Obecne wydarzenia czytelnik poznaje z
perspektywy głównej bohaterki- bezdomnej kobiety, która nie ma nic do
stracenia. Natomiast wypadki sprzed jedenastu lat (przypadające na 2003 rok)
ukazane są poprzez narrację trzecioosobową. Takie rozwiązanie przypadło mi do
gustu, gdyż narracja pierwszoosobowa pozwala na dokładniejsze poznanie postaci.
Z kolei zmiana perspektywy w odniesieniu do przeszłości sprawia, że zaginiona
nastolatka staje się dla czytelnika tajemnicą.
Zamysł na fabułę uważam za bardzo interesujący, jednak efekt końcowy
nieco rozczarowuje. Autorka zapomina o wskazówkach dla czytelnika, aby mógł
analizować, dedukować i próbować samodzielnie odnaleźć winnego. W moim odczuciu
historia na tym traci, gdyż ma się wrażenie pewnego „przeskoku”. W trakcie
całej opowieści nie natrafimy na żaden ślad ułatwiający rozwiązanie zagadki, by
później od razu poznać sedno sprawy. Mnie taka forma nie odpowiada.
Muszę przyznać, że mimo pewnych
niedociągnięć „Córeczkę” czyta się
bardzo sprawnie. Nie jest to może „perełka” gatunku, ale z pewnością zapewni
odrobinę relaksu i odrobinę dreszczyku po ciężkim dniu.
A. Snoekstra- Córeczka
Stron: 272
Wyd. Harper Collins 2017
Fabuła jest bardzo interesująca i z tego właśnie powodu mam ochotę od razu biec do księgarni i kupić tę książkę, a to może być sporym błędem, zważywszy na stan moich oszczędności XD Troszkę mi się to skojarzyło z "Remedium", które bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Książkowy zakątek
Przyznam, że pomysł jest bardzo ciekawy, ale przypuszczam, że sposób rozwiązania fabuły mi również nie przypadnie do gustu, więc chyba sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu kilku recenzji dochodzę do wniosku że raczej po nią nie sięgnę. Może nie jest zła, ale chyba tez niekoniecznie mnie porwie :)
OdpowiedzUsuń