Lipiec 1932 roku.
Mieszkańcy Schneidemühl (dzisiejszej Piły) z niecierpliwością oczekują wizyty
Adolfa Hitlera, który szukał politycznego poparcia przed zbliżającymi się
wyborami do Reichstagu. Tymczasem w mieście dochodzi do kilku zabójstw. Jedną z
ofiar jest znany działacz komunistyczny, Max Wargatsch. Sprawą ma zająć się
kapitan Carl Aschmutat. Dochodzenie wymaga czasu, a Aschmutat go niema, gdyż do
przyjazdu Führera zostało zaledwie kilka dni. W związku z tym prosi o pomoc swojego
przyjaciela, Antoniego Fishera. Ten bez wahania opuszcza Poznań i przyjeżdża do
Schneidemühl, gdzie - oprócz schwytania zabójcy - ma do wykonania misję, której
powodzenie zaważyć może na losach Rzeczypospolitej.
„Tylko umarli wiedzą” to druga część serii o komisarzu Antonim
Fischerze. Za tę powieść autor – Ryszard Ćwirlej otrzymał niedawno nagrodę Wielkiego
Kalibru. Nagrodzony kryminał jest początkiem mojej znajomości z twórczością
laureata.
Bardzo lubię kryminały
retro, które pozwalają czytelnikowi poczuć wyjątkowy klimat minionych czasów. „Tylko umarli wiedzą” przenoszą nas w
lata trzydzieste ubiegłego wieku. Był to bardzo trudny czas dla wielu państw,
które zmagały się z kryzysem ekonomicznym i gospodarczym. Wzrost bezrobocia,
spadek dochodów oraz pogorszenie się jakości życia ludności, sprawiły, że do
głosu dochodzili politycy o bardzo radykalnych poglądach. Tak było w Niemczech,
gdzie coraz bardziej rozgoryczeni mieszkańcy w Adolfie Hitlerze widzieli jedyną
szansę na zmianę ich życia. W powieści niejednokrotnie się o tym przekonamy. Dla wielu osób żyjących w Schneidemühl Führer
jawi się jako wybawiciel, który sprawi, że Niemcy podniosą się z kryzysu.
Wszystko to było efektem działań propagandowych, które zresztą autor nakreślił
w powieści. Ponadto dobrze uchwycone są nastroje panujące wśród mieszkańców
Piły i Poznania, przeciwników Hitlera i jego zwolenników. To dodatkowo
kształtuje klimat tamtych lat i pozwala czytelnikowi poczuć panującą wówczas
atmosferę. Na aurę powieści wpływa także sugestywny obraz miasta, w którym
rozgrywa się akcja. Uliczki, budynki i charakterystyczne dla Piły miejsca stały
się bliższe i łatwiejsze do odzwierciedlenia w mojej wyobraźni.
Spójrzmy teraz na
intrygę, w końcu to powieść kryminalna. Są denaci i kilku podejrzanych, jest
śledztwo i tropy, które czasem prowadzą w ślepy zaułek. Sprawa na pozór jest
prosta, członkowie partii eliminują swoich wrogów. A może te morderstwa nie
mają nic wspólnego z polityką? Sama po jakimś czasie rozwiązałam tę zagadkę. Dla
mnie jednak, ten wątek jest tłem dla opowieści o przedwojennych czasach, o polityce
i przedstawicielach władzy umiejętnie manipulującymi elektoratem.
Jeszcze słowo o
bohaterach. Postaci mamy tutaj mnóstwo i muszę przyznać, że momentami miałam poczucie
chaosu i gubiłam się próbując skojarzyć imiona, nazwiska i relacje ich łączące.
Autor nie poprzestaje na ukazaniu obecnej sytuacji każdej z tych osób. Bardzo
często wracamy wraz z nimi do wydarzeń z przeszłości, co pozwala na
gruntowniejsze poznanie każdej z postaci. Zaskoczyło mnie jedynie to, jak niewiele
dowiedziałam się o głównym bohaterze serii - Antonim Fischerze, jednak jego
losy poznam zapewne sięgając po pierwszy tom.
„Tylko umarli wiedzą” to intrygujący kryminał w stylu retro, z
ciekawie nakreślonym tłem polityczno- obyczajowym, który zaabsorbuje nie tylko
fanów gatunku.
R.
Ćwirlej – Tylko umarli wiedzą
stron: 520
wyd. Czwarta Strona 2017
Nie znam twórczości autora i nigdy jeszcze nie czytałam kryminału retro, więc mnie ciekawi, ale z drugiej strony to tło polityczne trochę mnie zniechęca. Sama nie wiem, jeszcze się zastanowię.:)
OdpowiedzUsuńLubię takie ksiązki, będę mieć tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Kryminały retro mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, jestem w końcu po historii :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu usiąść do Ćwirleja. Wiele dobrego już o jego książkach słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJa też czasami się gubię w gąszczu bohaterów. No i słabe przedstawienie głównego bohatera w moim przypadku zazwyczaj sprawia, że jego losy stają się mi obojętne.
OdpowiedzUsuńA wiesz, nie znałam wcześniej tego autora...muszę przeczytać, bo lubię takie klimaty!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja też lubię takie książki z wątkiem historycznym :)
OdpowiedzUsuń