Jay Asher swoją
powieść, „13 powodów” napisał w 2007 roku i, jak powiedział w jednym z
wywiadów impulsem do jej napisania była próba samobójcza jego znajomej.Cztery
lata później książka znalazła się na liście bestsellerów New York Times’a, a w ubiegłym roku Netflix, w oparciu o fabułę
książki, zrealizował serial pod tym samym tytułem. Serial zyskał wielu fanów, a
o powieści znów zrobiło się głośno. Od czasu do czasu, zdarzyło mi się natknąć
na jakiś tekst o książce, jednak nie czułam się przekonana na tyle, by po nią
sięgnąć. Niedawno znalazłam ją w bibliotece, więc postanowiłam sprawdzić, jakie
na mnie wywrze wrażenie i muszę przyznać, że czuję się rozczarowana. Zanim
napiszę dlaczego, słowo o fabule.
Hannah Baker popełnia
samobójstwo. Nauczyciele oraz znajomi dziewczyny są wstrząśnięci tym, co się
stało. Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy można było uniknąć tej tragedii? Czy
w zachowaniu nastolatki było coś niepokojącego? Coś, co wskazywałoby na jej
zamiary? Zagadką pozostają także motywy, które skłoniły Hannah do odebrania
sobie życia. Wkrótce trzynaście nastolatków dowie się, że to właśnie oni są „powodami”.
Dziewczyna przed śmiercią nagrała trzynaście taśm, a każda z nich to opowieść o
osobie, która w mniejszym lub większym stopniu przyczyniła się do samobójczej
śmierci koleżanki. Kasety trafiają do Claya Jensena i to właśnie jego oczyma (i
oczyma Hannah) śledzimy minione zdarzenia.
Samobójstwa wśród
młodzieży to temat ważki i, odnoszę wrażenie, trochę spychany na boczny tor,
dlatego uważam, że uwidacznianie tego problemu w literaturze skierowanej do
nastoletnich odbiorców jest wskazane. Jay Asher tej problematyce nadał formę,
która do mnie nie trafia.
Zacznijmy od tego, co doprowadziło
Hannah do podjęcia decyzji o samobójstwie. Poczucie osamotnienia, odtrącenie
przez znajomych, niewybredne plotki, podglądanie to tylko niektóre motywy,
jakim kierowała się dziewczyna. Przyznam, że nam, dorosłym niektóre z nich mogą
one wydawać się błahe, jednak dla nastoletniej osoby, na dodatek nadwrażliwej
takie sytuacje mogą okazać się krytyczne. A napiętrzające się problemy z rówieśnikami
doprowadzić młodego człowieka do depresji i decyzji o odebraniu sobie życia. Tak
było z Hannah. Jedna przykra sytuacja wywoływała kolejną, ta znów kolejną, aż
do tragicznego finału. Wiem, że ciężko jest prosić kogoś o pomoc. Nastolatki
często nie mają zaufania do pedagogów czy psychologów, jednak nie mogę
zrozumieć, dlaczego bohaterka nie szukała pomocy, nie zwróciła się choćby do
rodziców. W jednym z nagrań mówi, że „postawiła na sobie krzyżyk”. I nie mogę
oprzeć się wrażeniu, że ona po prostu nie chciała znaleźć innej drogi, by
zmienić zaistniałą sytuację.
Autor posłużył się
kolokwialnym językiem, w który wplótł wiele slangowych zwrotów, które w jakimś
stopniu ma wprowadzić czytelnika w środowisko nastolatków i nadać powieści autentyczności. I faktycznie tak jest, jednak
sposób przedstawienia całej historii już nie do końca mi odpowiada. Opowieść
Hannah miejscami pauzowana jest przez Claya, który analizuje to, co słyszy.
Mnie to przeszkadzało, wprowadzało chaos i utrudniało formowanie własnego obrazu
Hannah i jej otoczenia. Ponadto opowieść o Hannah jest taka lekka. Owszem,
powieści skierowane do młodzieży powinny być przystępne w odbiorze, jednak tutaj
nie współgrała mi ona z problematyką.
Jay Asher w „13 powodach” chciał pokazać katastrofalne
konsekwencje z pozoru błahych zachowań,
z którymi styka się wielu młodych ludzi. Niestety, przez wgląd na pewne
czynniki muszę stwierdzić, że mnie taka forma zobrazowania tego po prostu nie
przekonuje.
J.
Asher – 13 powodów
stron: 272
Wyd. Rebis 2015
Czytałam i niestety bardzo się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńTo Ja będę jednak omijać tę książkę, pozdrawiam nocną porą !
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem ciekawa tej lektury.
OdpowiedzUsuńZapowiadało się bardzo ciekawie, szkoda że wykoananie minęło się z potencjałem. Raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSerial wywołał we mnie emocje, czego zabrakło mi podczas lektury...
OdpowiedzUsuńJeżeli się nie mylę, to jest również serial... ale jakoś mnie póki co nie kusi;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie czytałam tej książki. Nie wiem, czy jest dla mnie na teraz. Na wakacje wybieram coś lekkiego kalibru.
OdpowiedzUsuń