Z Jeziora Chełmińskiego
zostają wyłowione zwłoki piętnastoletniego chłopca oraz starszego mężczyzny,
który- sądząc po ubiorze- był bezdomny. Śledztwo zostaje powierzone komisarzowi
Bernardowi Grossowi, który musi ustalić, czy ofiary poniosły śmierć na skutek
nieszczęśliwego wypadku, czy na skutek czyjejś ingerencji. To dochodzenie zmusi
Grossa do konfrontacji z jego przeszłością. Komisarz będzie musiał wrócić do
wydarzeń sprzed dziesięciu lat, które po dziś dzień są dla niego koszmarem.
„Skaza”
autorstwa Roberta Małeckiego tom serii o
komisarzu Bernardzie Grossie. Z pewnością niejeden fan kryminałów zna autora z cyklu
o komisarzu Marku Benerze. Dla mnie to pierwsze i mam nadzieję, że nie ostatnie
spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego.
Autor czerpie z klasyki
gatunku i sięga po schematy, z którymi spotykam się w powieściach kryminalnych.
Co więcej, te znane skądinąd rozwiązana sprawdzają się tutaj bardzo dobrze.
Akcja osadzona jest
Chełmży – miasteczku położonym w
województwie kujawsko – pomorskim. Gross obejmując tutaj stanowisko liczył na
spokój, jednak nic z tego. Musi zrekonstruować wydarzenia poprzedzające śmierć
nastolatka i mężczyzny. Nie będzie to łatwe, gdyż osoby, które mogą udzielić mu
jakichkolwiek informacji nie są skore do rozmowy. Kto mówi prawdę, a kto nie.
Kto kogoś kryje i dlaczego? Na te pytania komisarz musi jak najszybciej znaleźć
odpowiedź.
Muszę przyznać, że komisarz
Bernard Gross jest postacią, która mnie intryguje. I mam nadzieję, że w
kolejnych odsłonach cyklu będę mogła lepiej go poznać. Gross to glina po przejściach
(i jest to może nieco stereotypowe, ale nie niekorzystne), który, choć stara
się iść do przodu wciąż mocno zakorzeniony jest w rozpamiętywaniu tego, co
było. Analizuje każdą sekundę wydarzeń mających miejsce w 2008 roku i stara się
zrozumieć co właściwie się stało. Mam nadzieję, że niebawem autor przybliży
czytelnikom przeszłość głównego bohatera i jego rodziny. Oczywiście nie tylko Gross
przykuł moją uwagę. „Skałka” – policjantka współpracująca z komisarzem czy
Malwina Lemańska – znajoma Grossa to postaci o których - odnoszę wrażenie – jeszcze
przeczytamy.
Robert Małecki wykreował
charaktery, które absorbują, a co z fabułą? Zacznijmy od wątku, który jest
trzonem powieści czyli od śledztwa. Dwaj denaci i żadnych śladów, które wskazywałyby
na morderstwo. Długo tworzyłam swoje teorie, szukałam winnego i usiłowałam
dopasować aktualne wydarzenia do tych sprzed dekady. Finał opowieści pozytywnie
zaskoczył mnie tym, że nie do końca udało mi się połączyć wszystkie elementy tej
historii. Jednak konstrukcja „Skazy” nie
opiera się jedynie na motywie domniemanej zbrodni. Odnajduję tutaj wątki
obyczajowe, które pozwalają się skupić
na człowieku i jego słabościach, bo choć problemy, o których pisze autor,
dotykają konkretnych bohaterów, często SA nam bardzo dobrze znane. Jeśli chodzi
o tempo akcji to nie jest ono zawrotne. Mnie to odpowiadało, jednak niektórym
czytelnikom może brakować dynamizmu. Mnie Natomiast to, co utrudniło mi wtopienie
się w tę opowieść to imiona postaci, które w pewnym momencie zostały
przekręcone, jednak niebawem wszystko wróciło do normy.
„Skaza”
to dobrze skonstruowany kryminał, który dostarczy fanom gatunku niemałych
wrażeń. Dla mnie to także opowieść o człowieku – o jego słabościach, jego
błędach, które za wszelką cenę próbuje naprawić, a także o jego miłości do
pieniądza, która potrafi zaślepić. Niby to wszystko już było, a jak dobrze się
czyta.
R.
Małecki – Skaza
stron: 568
wyd. Czwarta Strona
2018
Coś, dla ludzi o mocnych nerwach, czyli nie dla mnie, ale i tak chcę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że dobrze się czyta...zapamiętam tytuł!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Sam nie wiem, kiedy sięgnę po prozę polskich twórców kryminałów...
OdpowiedzUsuńCzasami daję szansę kryminałom, więc czemu nie. Ten brzmi interesująco. :)
OdpowiedzUsuńPewnie sięgnępo "Skazę"w swoim czasie :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, a nie czytałam jeszcze nic tego autora, wiec muszę nadrobić. :) świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPóki co odczekam aż emocje związane z tą książka ucichną , może później o niej pomyślę =)
OdpowiedzUsuń