Johannes Metzler dorastając w zaanektowanej przez III
Rzeszę Austrii, staje się zwolennikiem Adolfa Hitlera i - jako członek
Hitlerjugend - aktywnie uczestniczy we wszelkich akcjach mających na celu
propagowanie nazistowskich teorii. Kiedy zostaje ciężko ranny podczas
bombardowania, zmuszony jest porzucić swoją działalność na rzecz niemieckiej
organizacji. To wydarzenie nie osłabiło jego uwielbienia dla Führera, zatem kiedy odkrywa, że w jego domu schroniła się
żydowska dziewczynka, Elsa Kor zamierza jak najszybciej pozbyć się wroga.
Wszelkie plany Johannesa spełzają na niczym za sprawą kiełkującego w nim uczucia
do dziewczyny. Początkowo jego zainteresowanie współlokatorką zdaje się być
zwykłym zauroczeniem, jednak szybko te uczucia przeradzają się w obsesję. Johannes
zrobi wszystko, by Elsa mogła z nim zostać.
Chociaż „Niebo na uwięzi” jest książką o wojnie, nie
na niej koncentruje się ta opowieść. Owszem, jest ona obecna z całym swym
okrucieństwem i bezwzględnością, jednak odnoszę wrażenie, że relacje Johannesa
i Sary są kluczowym elementem tej historii. Przyznam, że z zainteresowaniem przyglądałam
się tworzącej między nimi więzi, która dla Johannesa stała się sensem życia, a
dla Sary więzieniem, jednak momentami odnosiłam wrażenie, że zażyłość bohaterów
staje się coraz mniej wiarygodna.
Christine Leunens z wielką starannością tworzy postaci, dając czytelnikowi możliwość
zagłębienia się w psychikę chłopca podporządkowanego nazizmowi. Sama, poznając
losy Johannesa dostrzegałam jak okrutnie wojna obeszła się z jego jeszcze dziecięcą
psychiką i jak łatwo przesunęła granicę nie tylko między tym, co dobre i złe,
ale także między kłamstwem, a prawdą. Podjęte przez niego decyzje wzbudziły we
mnie skrajne emocje. Z wieloma nie mogłam się pogodzić, inne usiłowałam w jakiś
sposób usprawiedliwić czy zrozumieć.
Autorka, choć koncentruje się przede wszystkim na
codzienności Johannesa i Sary, nakreśla także obraz Wiednia ogarniętego wojną.
Co więcej, zdecydowała się także na ukazanie powojennej rzeczywistości, w
której wiedeńczycy próbują odbudować to, co utracili. Żałuję, że tę warstwę historii
potraktowała po macoszemu, tworząc z niej jedynie tło.
Sięgając po „Niebo na uwięzi”
spodziewałam się opowieści skoncentrowanej na temacie wojennym, jednak powieść
okazała się być skupiona na wyeksponowaniu relacji między dwojgiem ludzi,
których psychika naznaczona została wojną. I choć jestem zdania, że te kwestie
w literaturze powinny się pojawiać, tutaj czuję pewien niedosyt.
Christine
Leunens - Niebo na uwięzi
Stron: 360
Wyd. Zysk i S-ka
Mam w planach lekturę tej książki i jestem ciekawa, jak ją odbiorę. 😊
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że podzielisz się wrażeniami :)
UsuńHmmmm w sumie nie lubię literatury wojennej, ale... ta relacja między dwoma głównymi bohaterami intryguje!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Faktycznie relacja jest intrygująca. Również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń