sobota, 20 lutego 2016

Jakub Małecki "Dygot"



Wszystko zapoczątkowała wojna, którą „zbudował” Jan Łabendowicz. Odtąd nic w Radziejowie nie toczyło się tak, jak powinno. Później pojawiła Niemka, która rzuciła klątwę na rodzinę Janka. Ostatecznie zła przepowiednia się spełniła. Na świat przyszedł on – Wiktor Łabendowicz, choć ze zwycięzcą miał niewiele wspólnego. Prędzej z diabłem; z białym diabłem, który, jeśli wierzyć ludziom sprowadza na wioskę same nieszczęścia.
W tym samym czasie we wsi Koło, w rodzinie Geldów na świat przychodzi dziewczyna – Emilka, którą, jak przepowiedziała Cygana pożre piekło. I pożarło. Pożarło i wypluło, już nie dziewczynę, a potwora o pofalowanej skórze.
Oboje wiedzieli czym jest strach, samotność i odrzucenie i dygot. Oboje pragnęli miłości. I przez moment los im ją ofiarował. Miłość, szczęście i perspektywę na wspólne życie. Ale to wszystko było tylko przez chwilę, bo Wiktor musiał umrzeć po raz trzeci.
Jakub Małecki, stworzył bardzo dobrą powieść, o której trudno mi pisać, bo jakie słowa oddadzą te emocje, słabości bohaterów i ich namiętności, tak żarliwie pielęgnowane. Mogłabym napisać, że „Dygot” to saga o trzech pokoleniach rodzin Łabędowiczów i Gelda. To pejzaż ponad sześćdziesięciu lat sukcesów i porażek stworzył obu familii. Ponadto mogłabym dodać, że powieść obrazuje codzienność polskiej wsi na przestrzeni minionego stulecia; ówczesne przekonania i przesądy, które znacząco wpływały na ludzkie życie.
Ta wędrówka przez codzienność bohaterów bywa intrygująca, jednak jest jeszcze coś, co hipnotyzuje. To klimat – trochę mroczny, gdzie każdy ma swoje tajemnice. Autor stworzył kolaż łącząc to co ludzkie, z tym, co nadprzyrodzone. Fatum? Zło? Jakaś siła? Możemy się opierać na własnych domysłach. Właśnie to połączenie decyduje o tej specyficznej atmosferze, która przeszywa czytelnika.
Dygot” to powieść, gdzie brutalność przeplata się z delikatnością; gdzie piękno idzie w parze z brzydotą, choć jedno i drugie ciężko zdefiniować; gdzie istotą życia jest samo życie, a najważniejsza jest chwila obecna.
Polecam!



J. Małecki - Dygot
 
Ilość stron: 320
Wyd. SQN 2015



5 komentarzy:

  1. Może być ciekawie podczas lektury tej książki : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic mnie nie pociąga w tej książce, nawet ten nastrój. Nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że ta książka to dość ciekawe wyzwanie czytelnicze. Mogłabym się go podjąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie raz i nie dwa pisałam, że lubię sagi. Może być ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już trochę o tej książce się naczytałam, ale jakoś zbytnio mnie do niej nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń