Z mitologią irlandzką zetknęłam
się jakiś czas temu za sprawą animacji
Tomma’a Moore’a, które uwielbiam. To właśnie one stały się siłą napędową
dalszego odkrywania celtyckich podań. I tak, w moje ręce wpadła książka „Za dziewiątą falą. Księga legend
irlandzkich” autorstwa Marie Heaney.
Publikacja jest zbiorem
irlandzkich mitów i legend. Najstarsze z nich pochodzą z jedenasto- i
dwunastowiecznych rękopisów. Literatura podejmująca tę tematykę dzieli się na
cztery cykle: mitologiczny, ulsterski, feniański oraz historyczny. We wspomnianej
książce autorka przybliża czytelnikom okres mitologiczny, ulsterski oraz feniański,
natomiast ostatni cykl zastępuje opowieścią o trzech patronach Irlandii.
Marie Heaney zaznajamia nas z barwnymi losami plemienia
półbogów o nazwie Tuatha De Danaan. Snuje opowieść o rycerzach Czerwonej Gałęzi
i dzielnym wojowniku Cuchulainnie. Nakreśla także dzieje Finn’a i jego
towarzyszy zwanych Fianna. Ponadto, w ostatniej części publikacji eksponuje sylwetki
trojga świętych: Patryka, Brygidy i Columcille’a.
Celtyckie legendy są niezwykle barwne przede wszystkim ze
względu na ogrom postaci pojawiających się w nich. Nie zabraknie dzielnych
rycerzy, druidów, czarodziejek, pięknych niewiast i zbuntowanych wojowników. Podobnie, jak w mitologii greckiej czy
rzymskiej piękno fizyczne postaci harmonizuje z atrakcyjnym wnętrzem
Każda z przedstawionych tu historii staje się paletą
pełną emocji. To właśnie one generują takie, a nie inne zachowania bohaterów,
które z kolei stają się przyczyną wojen, zdrad, oszustw czy morderstw. Oczywiście,
delikatność także tutaj odnajdziemy. Przejawia się ona w miłości czy przyjaźni.
Choć ” Za
dziewiątą falą. Księga legend irlandzkich” to zbiór podań sprzed setek lat ich
treść zdaje się być ponadczasowa. Postaci, tutaj przybliżone stają się poniekąd
lustrem ludzkiej natury. Emocje towarzyszące bohaterom są stałym elementem
współczesnego świata. Intrygi, starcia, zdrady, miłość czy nienawiść od zawsze
towarzyszą ludziom niezależnie od tego w jakim tysiącleciu żyją.
M. Heaney - Za dziewiątą falą. Księga legend irlandzkich
stron: 304
wyd. Znak 2014
Też mnie mitologia irlandzka interesuje :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam styczności z mitologią irlandzką. Czy jest podobna do którejś znanej mitologii?
OdpowiedzUsuńMnie przywodzi ona na myśl mitologię rzymską. Mam także skojarzenia z legendami arturiańskimi i trochę z baśniami (w przypadku skrzatów, wróżek czy dzieci zamienionych w łabędzie).
UsuńOjej, czytałam wieki temu i mam takie stare wydanie, chyba z lat 80-tych. Bardzo fajnie, że na końcu jest pokaźny skorowidz i przewodnik po tym, jak wymawiać nazwy i imiona.
OdpowiedzUsuńJest, jest;) Z tymi imionami to droga przez mękę była :D Nie dość, że multum postaci, to jeszcze imiona hardkorowe :D
UsuńPrzyznam, że irlandzka mitologia tak średnio mnie intryguje, ale uniwersalizm zawsze przykuwa moją uwagę.
OdpowiedzUsuńDodam tę książkę na listę do przeczytania, interesują mnie wszelkiego rodzaju mitologie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
SzumiąBooki
Nigdy nie interesowałam się takimi mitologiami. Muszę jednak przyznać, że bardzo mnie nimi zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka lat temu - poprzednie wydanie. Bardzo dobra książa.
OdpowiedzUsuńLubię legendy, a o irlandzkich nigdy nie słyszałam, więc w wolnym czasie postaram się zapoznać z tą książką :)
OdpowiedzUsuń