Red, Rose, Naomi i Leo,
choć są nastolatkami muszą zmagać się z problemami, które przerosłyby
niejednego dorosłego człowieka. Red próbuje pogodzić się z faktem, że jej
rodzina się rozpada. Ojciec ciągle znika, z którąś z kolei kochanką, a matka
usiłuje przetrwać kolejny dzień wlewając w siebie sporo alkoholu. Rose po
traumatycznych przeżyciach sprzed kilku lat, usiłuje środkami odurzającymi
odzyskać równowagę. Naomi, która poszukuje miejsca dla siebie i wolności, co
rusz ucieka z domu. Z kolei Leo musi stawić czoła własnemu bratu, który notorycznie
łamie prawo.
Tych czworo ludzi,
mijających się bez słowa na szkolny korytarzu staje się sobie bardzo bliska. A
to za sprawą „Mirror, Mirror”- kapeli, którą zakładają na potrzeby szkolnego
projektu. Członkowie bandu wreszcie zaczynają odnajdywać swoją drogę i szukać
odpowiedzi na pytanie kim są. Wszystko pryska jak bańka mydlana, kiedy Naomi
znika bez śladu. Policja, wiedząc, że dziewczyna już nie raz była na gigancie
ignoruje całą sytuację. Kilka tygodniu później dziewczyna zostaje wyłowiona z
Tamizy. W krytycznym stanie trafia do szpitala. Nikt nie ma pojęcia, co mogło
się wydarzyć. Przyjaciele Naomi postanawiają na własną rękę odnaleźć sprawcę.
„Mirror,
Mirror” to debiutancka powieść Cary Delevingne, brytyjskiej modelki i
aktorki. Stworzyła ją we współpracy z pisarką Rowan Coleman. Książka skierowana
jest do nastoletnich odbiorców i- jak twierdzi sama Cara- to opowieść o jednym
z najbardziej burzliwych etapów życia- dorastaniu.
Przyznam, że byłam dość
sceptycznie nastawiona do tej powieści. Medialny szum, jaki wytworzył się wokół
niej nie pomagał. I po książkę sięgnęłam po tym całym „boomie”. I jakie
wrażenia? Zapytacie. I choć mam mieszane uczucia, napiszę, że to nie jest
(taka) zła książka ;)
Zacznę od najsłabszych
stron i napiszę o tej tajemniczej sprawie, która doprowadziła główną bohaterkę
do opłakanego stanu. Mamy intrygę, krąg podejrzanych i zdeterminowane
dzieciaki, gotowe zrobić wszystko, by odnaleźć winnego. I... niestety szybko
orientujemy się kto jest sprawcą. Jednak odnoszę wrażenie, że nie jest to tutaj
najistotniejsze. Chodzi o uświadomienie nastolatkom, że Internet może stać się niebezpiecznym
miejscem. Kolejny minusik za pewne elementy fabuły. Już wyjaśniam. Rozumiem, że
autorka chciała opisać młodzież znajdującą się w trudnej sytuacji rodzinnej,
jednak tutaj, co rusz stykamy się z jaką patologią. Dla mnie trochę tego za
dużo.
Przyszedł czas na
pozytywy. Postaci są dobrze wykreowane. Główni bohaterowie to zagubione nastolatki,
szukające swojego ja, jednak gdy
zajdzie potrzeba potrafią wziąć się w garść. Język powieści jest adekwatny do
wieku bohaterów, dzięki czemu nabierają oni realizmu. Postaci nie są „ugrzecznione”,
siarczyste przekleństwa też się zdarzą, natomiast nie oznacza to, że powieść
jest wulgarna.
Reasumując, „Mirror, Mirror” to książka przede
wszystkim o dorastaniu, które nie jest przecież łatwym momentem w życiu
człowieka, o odkrywaniu siebie i szukania swojego miejsca. Ponadto to opowieść
o przyjaźni, która pomaga przetrwać najgorsze chwile. Przyznam, że temat dość
wyeksploatowany, ale jak wspomniałam wcześniej nie jest (aż) tak źle ;)
Cara
Delevingne i Rowan Coleman – Mirror, Mirror
stron: 400
wyd. Jaguar 2017
Nawet w schemacie czasem da się coś dodać od siebie ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej półce. Niedługo pewnie się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno będą chciała przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale może jednak przeczytam, jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuń