Nie jest
łatwo być młodą osobą, która dopiero co zaczyna mierzyć się z dorosłością. Po
zdanym egzaminie dojrzałości, zazwyczaj bardzo szybko trzeba uporać się z
wieloma pytaniami tj. „co dalej?”, „co chcę w życiu osiągnąć?”, „jaką wybrać
uczelnię?”. Znalezienie pierwszej pracy także łatwą sprawą nie jest. I nagle,
nasze plany i marzenia zderzają się z rzeczywistością, szarą i bezwzględną.
Młody człowiek może albo się poddać, albo małymi krokami realizować swoje
pragnienia.
Bohaterem
debiutanckiej powieści Bartosza Gadulskiego „Nasze życie, nasz czas”
jest właśnie młody chłopak, który stoi u progu dorosłości, jednak nie do końca
ma pomysł na to swoje „nowe” życie; pragnie coś zmienić w swojej egzystencji;
coś ulepszyć, ale nie wie, jak się do tego zabrać. Rzeczywistość nieustannie
czymś go zaskakuje, rodząc mnóstwo pytań, na które nie zawsze można
jednoznacznie odpowiedzieć. Czytelnik ma wgląd w jeden dzień z jego życia;
poznaje świat z perspektywy tego młodego mężczyzny.
Codzienność
głównego bohatera pełna jest szarości, bezsensu i niesprawiedliwości. Nie znosi
on swojej pracy, gdzie notorycznie jest wyzyskiwany, nieustannie brakuje mu
pieniędzy, więc na wyjście do kina czy w inne miejsce może sobie pozwolić
bardzo rzadko. Dnie są do siebie bliźniaczo podobne i nie niosą ze sobą żadnych
perspektyw, czy wiary w „lepsze jutro”. Mimo tej nieciekawej sytuacji chłopak
chce odmienić swój los, nie chce żyć, jak jego rodzice. Pragnie dla siebie
lepszej przyszłości, w związku z tym
składa papiery na studia, które mają być pierwszym krokiem do nowego
życia. Bohater zdaje sobie sprawę z tego, że rodzice nie są w stanie mu pomóc i
ze swoimi problemami musi poradzić sobie sam. Czy znajdzie w sobie siłę, by realizować
swoje marzenia? Tego z książki się nie dowiemy, musimy cierpliwie poczekać na
kontynuację. Dodam jeszcze, że zakończenie części pierwszej jest
nieprzewidywalne.
Autor
bardzo realistycznie nakreślił sylwetkę młodego człowieka szukającego swojego
miejsca na ziemi. W końcu, jak możemy wyczytać we wstępie jest to „opowieść
współczesnego, młodego autora znającego wszechobecne i obowiązujące realia”.
Niewątpliwie największym atutem książki jest uniwersalizm postaci. Niemal każdy
odbiorca tej historii może identyfikować się z młodym chłopakiem z powieści.
Gadulski nie nadaje bohaterowi imienia, nie podaje miejsca, w którym toczy się
akcja; wszystko to nadaje lekturze uniwersalności. Czytelnik może sam wykreować
tę postać i wybrać odpowiadającą mu lokalizację. A wtedy może okazać się, że ta
opowieść jest o... nas samych, bo przecież „bez względu na wiek, płeć,
wyznanie i poglądy, mamy wspólne problemy, zmartwienia i troski”.
Bartosz Gadulski - Nasze życie, nasz czas
Stron 134
Wyd. Warszawska Firma Wydawnicza
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz