„Alicja królowa zombi” to finalny – trzeci tom „Kronik Białego Królika”, którego bohaterką
jest nastoletnia Alicja – pogromczyni zombi. Przyznam, że pierwsze spotkanie z
bohaterami cyklu nie było udane. Sam zamysł autorki – Geny Showalter by połączyć
motyw „Alicji z Krainy Czarów” z
modną swego czasu tematyką zombie wydał mi się ryzykowny, ale z dużym
potencjałem. Niestety autorka, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu zabrnęła w
stronę „paranormal romance”, a szkoda, bo gdyby zdecydowała się położyć nacisk
na walkach ludzi z zombie oraz ich genezie mogłaby powstać z tego znośna
powieść dla młodzieży. Jednak zamiast tego mamy typowy romans skierowany do
nastoletnich czytelniczek.
Drugi tom dawał iskierkę nadziei na pozytywne zmiany,
dlatego zdecydowałam się sięgnąć po ostatnią część. Jednak moja nadzieja bardzo
szybko się ulotniła. Oczekiwałam emocjonującego finału wojny ludzi z zombie,
zamiast tego zostałam zalana miłosnymi wyznaniami dwójki głównych bohaterów,
którzy, co rusz rozpływają się nad tym, jacy są seksowni i jak bardzo chcieliby
pójść do łóżka.
Dzielnie brnąc dalej, próbowałam
doszukać w tej opowieści czegoś intrygującego. Z przykrością muszę stwierdzić,
że mimo moich usilnych starań niczego
takiego nie odnalazłam. Odnoszę natomiast wrażenie, że autorka nie miała po
prostu pomysłu na fabułę, dlatego wypełniła ją przewidywalnymi, nużącymi
wątkami. Co jakiś czas, muszę przyznać próbowała ratować sytuację wystawiając na „pole
bitwy” nowych bohaterów oraz wplatając świeże treści dotyczące przeszłości Ali.
Marnie to wyszło. W moim odczuciu najważniejszym celem całej tej historii było
to, żeby zakochani – Ali i Cole wreszcie się przespali.
A co z bohaterami? Główne postaci
– Alicja i Cole właśnie w tym ostatnim tomie okazali się być najbardziej
irytujący. Miałam także wrażenie, że zamiast dojrzewać i poważnieć stawali się
coraz bardziej infantylni (pewnie ta miłość tak na nich działała;)). Drugoplanowe
postaci nie wyróżniały się niczym szczególnym. Szczerze mówiąc nastolatkowe
byli dla mnie tak bezbarwni, że przebrnąwszy przez trzy tomy nadal nie pamiętam
choćby jednego imienia. A nawet jeśli jakieś przyjdzie mi do głowy to i tak nie
wiem, do którego z bohaterów należało. Poza tym nie mogłam odpędzić się od przeświadczenia, że te dzieciaki bawią się w dorosłych. Piszę bawią się, bo bardzo
szybko wypływała na powierzchnię ich nastoletnia natura.
Reasumując, „Alicja królowa zombi” skierowana jest do nastoletnich odbiorców –
zwolenników ”paranormal romance”. Żałuję, że autorka nie wykorzystała
potencjału drzemiącego w jej pomyśle. Książka, owszem lekka, niezobowiązująca,
jednak w tym przypadku wiąże się to z brakiem wyrazistości.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin
G. Showalter - Alicja królowa zombi
stron: 448
Wyd. Mira/ Harlequin 2015
muszę przeczytać ! KONIECZNIE !
OdpowiedzUsuńJuż nie dla mnie ta seria. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale jeśli będę miała okazję to zajrzę.
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam niestety :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo książka mogłaby być ciekawa.
OdpowiedzUsuń