środa, 2 marca 2016

Carole Matthews "Cukiernia w ogrodzie"


Fay Merryweather to czterdziestoparoletnia kobieta, która wiedzie dość monotonne życie. Jej każdy dzień sprowadza się do doglądania cukierni, całkiem nieźle prosperującej oraz spełnianiu życzeń, chorej, zrzędliwej matki. To właśnie ze względu na starszą kobietę, Fay porzuciła dotychczasową pracę i otworzyła własną, przydomową kawiarenkę. Ze względu na masę obowiązków kobieta nie ma czasu na życie prywatne, owszem jest w związku od niemal dziesięciu lat z niejakim Anthony’m jednak temperatura ich uczuć już dawno spadła do zera. Jej szarobure dni urozmaicają jedynie siostra- Eddie, która notorycznie podnosi Fay ciśnienie oraz przyjaciółka- Lija zatrudniona w cukierni.
Kiedy w cukierni Fay pojawia się Danny – trzydziestoparoletni prawnik, jej dotychczasowe, stabilne życie niespodziewanie zmienia tory. Kobieta będzie musiała nie tylko zawalczyć o swoje szczęście, ale zmierzyć się z pewną, rodzinną tajemnicą.
„Cukiernia w ogrodzie” dzięki swojej lekkości staje się odskocznią od literatury wymagającej od czytelnika skupienia i zaangażowania. Sama od czasu do czasu sięgam po takie tytuły właśnie w ramach złapania oddechu. Oczywiście decydując się na „Cukiernię…” byłam przygotowana na to, że opowieść w niej zawarta może być cukierkowa i mdła, a tego właśnie staram się unikać, niemniej, zostałam pozytywnie zaskoczona. Książka owszem jest skupiona wokół romansu głównej bohaterki, jednak wątek ten jest wyważony i nie przysłania pozostałych treści.  
Fabuła powieści usytuowana, gdzieś na przedmieściach Londynu; w pięknym, starym domu, w dodatku położonym nad wodą od razu przywodzi na myśl sielski, rodzinny obrazek, jednak to tylko pozory. I ten kontrast między tym, co widać, a tym, co czuje Fay jest odczuwalny i sprawia, że kobiety jest nam po prostu żal. Pozostając przy odczuciach, muszę stwierdzić, że autorka- Carole Matthews być może nie wykreowała zbyt złożonych postaci, mimo wszystko nie sposób odmówić im wiarygodności i umiejętności wyzwalania w czytelniku emocji. Uwagę w szczególności przykuwa Lija – dziewczyna z Łotwy pracująca razem z Fay. Lija jest zadziorna i wyszczekana, a swoim ubiorem à la goth notorycznie odstrasza klientów. Akcja płynie dość leniwie, tylko momentami zdaje się nabierać rozpędu, by później znów zwolnić tempo. Nie jest to jednak nużące czy męczące. Zwroty akcji, choć nielicznie także się tutaj pojawiają, przełamując nieco tę niespieszną opowieść.
  „Cukiernia w ogrodzie” jest propozycją lekką, którą czyta się błyskawicznie. To opowieść z optymistycznym wydźwiękiem, dająca wiarę w to, że swoje życie można zmienić niezależnie od wieku czy opinii innych osób. Polecam wszystkim tym, którzy szukają czegoś odprężającego po męczącym dniu. 





Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins 










C. Matthews - Cukiernia w ogrodzie
 



stron:462

Wyd. Harper Collins 2016
 

 

7 komentarzy:

  1. Patrząc na samą okładkę, dałabym sobie uciąć rękę, że jest to książka kucharska. Jak widać, nie należy oceniać książek po okładkach :D Jednak tak czy tak spróbuję ją przeczytać ;)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dzisiaj skończyłam czytać. Bardzo mnie wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podziękuję, nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach i mam nadzieję przeczytać jeszcze dzisiaj :)

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Co jak co, ale okładka jest przepiękna! Sama fabuła niby całkiem niezła, aczkolwiek podejrzewam, że nie zaskoczyłaby mnie niczym szczególnym. A leniwej akcji bardzo nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama chętnie otworzyłabym taką przydomową cukiernię. ;) Albo antykwariat/księgarenkę, to dwie rzeczy, które lubię najbardziej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś, aktualnie jakoś nie mam siły czytać leniwych książek :)

    OdpowiedzUsuń