piątek, 26 sierpnia 2016

Elina Hirvonen "Przypomnij sobie"



Annę i Iana połączyły traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. Ona wychowywana przez porywczego ojca żyła w ciągłym strachu o siebie i brata, Jonasza. Chłopak, po kolejnym incydencie z rodzicami trafia do szpitala psychiatrycznego. Ian natomiast musiał zmierzyć się z ojcem-weteranem wojny, lęki zakleszczyły go w jego własnym świecie. Choć od tych wydarzeń minęło wiele lat oni wciąż nimi żyją. Nie umieją ich zaakceptować, albo przynajmniej przyjąć za fakt, który miał miejsce w ich życiu. Czasami, kiedy jedno zapada się we wspomnienia drugie musi je wyciągać i przywracać światu. Jednak nie tylko koszmary przeszłości utrudniają im funkcjonowanie. To, co dzieje się tu i teraz – wojna w Afganistanie, atak na World Trade Center (akcja powieści przypada na 2001 rok) silnie oddziałuje na ich codzienność. Oboje próbują zapomnieć, ale ślady przeszłości nieustannie wracają.
Przypomnij sobie” to debiut literacki fińskiej dziennikarki telewizyjnej- Eliny Hirvonen. Autorka utkała opowieść traktującą przede wszystkim o emocjach i więzach nie zawsze dobrych, których nie da się pozbyć. Wspominałam, ze utkała, bowiem dla mnie ta konstrukcja jest wątła. Momentami chaotyczna i niedopowiedziana. Wrażenie chaosu potęguje wieloosobowa narracja oraz listy pisane przez Jonasza, które autorka wplątuje w fabułę. Odnoszę wrażenie, że autorka chcąc szczegółowo nakreślić emocjonalność każdego bohatera i jego walkę z samym sobą zapędziła się w banał. Oczywiście można wyłuskać intrygujące fragmenty, gdzie odczuwa się sporą wrażliwość pisarki. Ponadto główne postaci wykreowani przez Hirvonen nie zawsze są dla mnie przekonywujący. Często są irytujący (i o to czasami chodzi), jednak zdarzają się momenty kiedy są po prostu bezbarwni i przepływają przez kolejne wątki niezauważeni.
„Przypomnij sobie” ma także swoje plusy. Bez wątpienia porusza tematy nad którymi warto przystanąć: przemoc, której doświadczają dzieci, choroba psychiczna czy traumatyczne przeżycia żołnierzy wracających z frontu. Żałuję tylko, że przy intrygującej koncepcji zabrakło środków na jej dopracowanie.  



E. Hirvonen - Przypomnij sobie

stron: 184
wyd. W.A.B 2008

2 komentarze:

  1. Trochę obawiam się tej technicznej strony, ale poruszane tematy bardzo mnie intrygują i właśnie dla nich zerknęłabym do środka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc techniczna strona - znaczy literacka - dla mnie też jest bardzo ważna, ale jestem ciekawa tej książki. Seria wydawnicza (którą poznałam z najlepszej strony)kusi, zawsze przecież można "porzucić" książkę, która nas rozczarowuje ;)

    OdpowiedzUsuń