Annę i Iana połączyły
traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. Ona wychowywana przez porywczego ojca
żyła w ciągłym strachu o siebie i brata, Jonasza. Chłopak, po kolejnym
incydencie z rodzicami trafia do szpitala psychiatrycznego. Ian natomiast
musiał zmierzyć się z ojcem-weteranem wojny, lęki zakleszczyły go w jego własnym
świecie. Choć od tych wydarzeń minęło wiele lat oni wciąż nimi żyją. Nie umieją
ich zaakceptować, albo przynajmniej przyjąć za fakt, który miał miejsce w ich
życiu. Czasami, kiedy jedno zapada się we wspomnienia drugie musi je wyciągać i
przywracać światu. Jednak nie tylko koszmary przeszłości utrudniają im
funkcjonowanie. To, co dzieje się tu i teraz – wojna w Afganistanie, atak na
World Trade Center (akcja powieści przypada na 2001 rok) silnie oddziałuje na
ich codzienność. Oboje próbują zapomnieć, ale ślady przeszłości nieustannie
wracają.
„Przypomnij sobie” to debiut literacki fińskiej dziennikarki
telewizyjnej- Eliny Hirvonen. Autorka utkała opowieść traktującą przede
wszystkim o emocjach i więzach nie zawsze dobrych, których nie da się pozbyć.
Wspominałam, ze utkała, bowiem dla mnie ta konstrukcja jest wątła. Momentami
chaotyczna i niedopowiedziana. Wrażenie chaosu potęguje wieloosobowa narracja
oraz listy pisane przez Jonasza, które autorka wplątuje w fabułę. Odnoszę
wrażenie, że autorka chcąc szczegółowo nakreślić emocjonalność każdego bohatera
i jego walkę z samym sobą zapędziła się w banał. Oczywiście można wyłuskać
intrygujące fragmenty, gdzie odczuwa się sporą wrażliwość pisarki. Ponadto
główne postaci wykreowani przez Hirvonen nie zawsze są dla mnie przekonywujący.
Często są irytujący (i o to czasami chodzi), jednak zdarzają się momenty kiedy
są po prostu bezbarwni i przepływają przez kolejne wątki niezauważeni.
„Przypomnij sobie” ma także swoje plusy. Bez wątpienia porusza
tematy nad którymi warto przystanąć: przemoc, której doświadczają dzieci, choroba
psychiczna czy traumatyczne przeżycia żołnierzy wracających z frontu. Żałuję tylko,
że przy intrygującej koncepcji zabrakło środków na jej dopracowanie.
E. Hirvonen - Przypomnij sobie
stron: 184
wyd. W.A.B 2008
Trochę obawiam się tej technicznej strony, ale poruszane tematy bardzo mnie intrygują i właśnie dla nich zerknęłabym do środka ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc techniczna strona - znaczy literacka - dla mnie też jest bardzo ważna, ale jestem ciekawa tej książki. Seria wydawnicza (którą poznałam z najlepszej strony)kusi, zawsze przecież można "porzucić" książkę, która nas rozczarowuje ;)
OdpowiedzUsuń