Przemysława
Borkowskiego znam głównie z jego działalności w Kabarecie Moralnego Niepokoju.
Wiadomość, że poświęca się także pisaniu kryminałów – zaskoczyła mnie.
Zaintrygowana, postanowiłam sprawdzić czy ten pan, który dotąd mnie
rozśmieszał, zaskoczy mnie złożoną intrygą.
„Niedobry
pasterz” to drugi tom cyklu z psychologiem, Zygmuntem
Rozłuckim w roli głównej. Znów zaczynam nie po kolei, co na pewno nie pozostaje
bez wpływu na odbiór powieści, ale o tym za chwilę.
Psycholog Zygmunt
Rozłucki postanawia diametralnie zmienić swoje życie. Porzuca stolicę i dobrze płatną posadę, by zamieszkać w
podolsztyńskiej wsi, w domu, gdzie kilka miesięcy temu był uczestnikiem
dramatycznych wydarzeń. I w tym momencie przydałaby się znajomość pierwszego
tomu, gdyż do tych chwil niejednokrotnie wraca pamięcią nie tylko Rozłucki. Obiecałam
sobie, że ów braki nadrobię i dalej wgłębiałam się w fabułę.
Poeta pisał „Wsi spokojna, wsi wesoła!”. Ta, w której
zamieszkał pan psycholog nie jest ani spokojna, ani wesoła. Już pierwszego dnia
Rozłuckiego odwiedza komisarz Sądecki i prosi o pomoc w odnalezieniu sprawcy
brutalnego morderstwa. Zwłoki piętnastoletniej Ewy Krupińskiej zostały
znalezione w pobliskim lesie. Sądząc po śladach na ciele, ofiara przed śmiercią
została zgwałcona.
Sądecki i Rozłucki
rozpoczynają śledztwo. Z Warszawy ściągają zaprzyjaźnioną dziennikarkę,
Karolinę Janczewską, której zadaniem będzie rzetelne opisanie dochodzenia. Z
biegiem czasu rośnie presja wywierana na prowadzących tę sprawę. Kiedy Sądecki
traci nadzieję, na szybkie odnalezienie sprawcy, na komendę zgłasza się ksiądz
i przyznaje do winy. Komisarz może odetchnąć z ulgą, jednak nie na długo. Zeznania
duchownego nie brzmią wiarygodnie, a Zygmunt i Karolina do kręgu podejrzanych
dodają kolejne osoby.
Muszę przyznać, że
kryminał Przemysława Borkowskiego okazał się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
Intryga, z którą stykamy się w powieści jest przemyślana i dobrze
skonstruowana. Wiele tropów, kilu podejrzanych i zwroty akcji, które sprawiają,
że snute przeze mnie domysły i typowanie winnego spaliły na panewce.
Postaci także okazały
się intrygujące. Zwłaszcza Rozłucki, który prowadzi swoistą, alkoholową autoterapię.
To, że wie, jak rozpracować ludzkie zachowanie nie pomaga mu w dogadaniu się ze
sobą i z Karoliną, którą darzy uczuciem. Tych dwoje kiedyś coś łączyło (i tutaj
znów przydałaby się znajomość pierwszego tomu), jednak pewne okoliczności
sprawiły, że kobieta nie myśli o związaniu się z psychologiem.
Autor wiarygodnie odzwierciedlił
klimat życia na wsi, gdzie mieszkańcy wiedzą o sobie wszystko, gdzie ciężko o anonimowość,
a plotki roznoszą się lotem błyskawicy.
Co może tutaj zgrzytać?
Myślę, że tempo akcji, które do najszybszych nie należy. Ma ona swój stały
rytm, do którego przywykłam. W moim odczuciu, dobrze wpasował się w rytm
wiejskiego życia. Jednak dla tych którzy gustują w wartkiej akcji może on okazać
się zbyt powolny.
„Niedobry
pasterz” to dobrze skonstruowany kryminał, gdzie ścieżki
prowadzące do rozwiązania intrygi wyprowadzą w pole niejednego czytelnika. A
intrygujące postaci sprawią, że czytelnik będzie chciał zostać dłużej w podolsztyńskiej
wsi, by przekonać się, jak potoczyły się ich dalsze losy.
Przemysław
Borkowski – Niedobry pasterz
stron:488
wyd. Czwarta Strona 2018
Jestem niezmiernie ciekawa tej książki, gdybym otrzymała możliwości jej lektury, na pewno z niej skorzystam. 😊
OdpowiedzUsuńKryminały uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńDobry kryminał zawsze w cenie !
OdpowiedzUsuńKto wie, może spróbuję i może mnie autor zaskoczy.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej pozycji, wkrótce planuję po nią sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńKryminały lubię, a bardzo chcę poznać tę cykl. W tym tomie najbardziej intryguje i podoba mi sie to, że akcja osadzona jest na wsi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały i z chęcią po nią sięgnę, by przekonać się na własnej skórze, czy i mnie znany z kabaretu Przemysław Borkowski, jest w stanie tak pozytywnie zaskoczyć :-)
OdpowiedzUsuń