Po książkę Mathiasa Malzieu „Mechanizm serca „sięgnęłam zaintrygowana okładką i obietnicą baśni dla dorosłych, która od razu skojarzyła mi się z ukochanymi historiami z dzieciństwa.
Malzieu jest wokalistą francuskiego zespołu Dionysos. „Mechanizm serca” jest jego trzecią książką, natomiast pierwszą wydaną w Polsce.
Bohaterem, a zarazem narratorem powieści jest Jack. Chłopiec urodził się w najzimniejszy dzień świata, a mianowicie 16 kwietnia 1874 roku w Edynburgu. Jego serce zamarzło, aby chłopiec mógł przeżyć Madeleine, która przyjmowała porody prostytutek i młodych dziewcząt wstawiła mu zegar, by dzięki niemu można było uruchomić jego serce. Kobieta troszczyła się o Jacka, pragnęła zaoszczędzić mu cierpień i rozczarowań, jakie niosło życie, bowiem każde silne emocje mogły na zawsze zniszczyć jego serce. Chłopiec dorastał, w wieku 10 lat zapragnął zobaczyć świat, który znał tylko z opowieści. Wtedy też zakochał się po raz pierwszy...co zmieniło jego życie na zawsze.
Owszem jest to książka dla dorosłych, jest seks i dużo związanych z nim podtekstów (Jack wychowywał się w towarzystwie prostytutek,ma chomika o dość oryginalnym imieniu Cunnilingus, w wieku piętnastu lat sypia z ukochaną.). Jednak nie nazwałabym ją baśnią. Nie potrafię dostrzec w niej czegoś magicznego, czegoś co utkwiłoby na długo w mojej pamięci.
Autor stworzył prawie idealne tło dla baśni. Jest książę (Jack), jego wybranka (Miss Acacia), rywal, którego główny bohater musi pokonać, aby zdobyć rękę ukochanej . Jest także element magiczny, który każda baśń zawiera – zegaro-serce. Niestety brakuje mi tego morału, tej wskazówki, odnośnie kontaktów międzyludzkich.
Próbując dostrzec coś na wzór morału za słowo klucz uznałam zegaro-serce. Każdy ma takie zegaro-serce, które może pęknąć w wyniku negatywnych emocji, każdy szuka miłości i każdy wszystko dla niej poświęci. Banalne, ale tylko to potrafię w książce odnaleźć.
Malzieu nie udało się także wykreować interesujących postaci, ich osobowości są płytkie, zachowania często nieprzemyślane i pozbawione sensu.
Styl, w jakim utrzymana jest powieść także nie spełniła moich oczekiwań. Można tutaj odnaleźć głównie zdania, krótkie, pojedyncze, co drażni w trakcie czytania. Autor próbował wpleść w całość kilka metafor i porównań niestety z marnym skutkiem.
Moje wielkie oczekiwania w stosunku do „Mechanizmu serca” okazały się jedynie moim niespełnionym życzeniem. Miałam nadzieję porównać ją do „Małego Księcia”....sprawdza się przysłowie „nie oceniaj książki po okładce.”
Książkę polecam w mroźnie wieczory, wszystkim tym, którzy chcą odpocząć i przeczytać coś co nie wymaga od czytelnika zaangażowania. Mechanicznie się ją czyta i mechanicznie o niej zapomina.
Ilość stron: 166
Wyd. Świat Książki
Warszawa 2010
Ocena: 3/6
Widocznie źle czytałaś książkę. Bo jeśli przeczytałaś 166 stronową książkę w kilka dni, nie zrozumiałaś sensu. Tą książkę powinno się czytać dłużej, rozważając nad każdą wypowiedzią bohaterów. Jest tam zawarty ukryty morał.
OdpowiedzUsuńJednak jak mówię, widocznie czytałaś książkę z nadzieją odnalezienia jakiejś wartkiej akcji. To nie Kopciuszek, a książka wymagająca przemyśleń. Takie jest moje zdanie. Moja ocena: 5,6/6
To moja subiektywna ocena i subiektywne odczucia. Książkę czytałam uważne...po prostu ilu czytelników, tyle ocen. Każdy odbiera ją na swój sposób.
OdpowiedzUsuń