Musimy porozmawiać o Kevinie” to pierwsza powieść amerykańskiej pisarki i dziennikarki, Lionel Shriver, którą miałam okazję poznać. Za tę powieść otrzymała jedną z najbardziej prestiżowych brytyjskich nagród literackich – Orange Prize.
„Musimy porozmawiać o Kevinie” to opowieść o amerykańskiej rodzinie, która ulega rozpadowi po tym, jak tytułowy Kevin morduje w szkole dziewięcioro kolegów, nauczycielkę oraz pracownika stołówki.
Powieść przybiera formę listów matki Kevina, Evy do byłego męża, Franklina. Kobieta przedstawia w nich nie tylko obecne wydarzenia, lecz także czasy kiedy jej wspólne życie z mężem dopiero się zaczynało. Eva zdaje relację mężowi z odwiedzin syna w więzieniu, wspomina początki ich małżeństwa, ciążę, dzieciństwo Kevina oraz ten koszmarny Czwartek, który na zawsze zmienił życie każdego z nich. Listy mają jej pomóc w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Stanowią skrupulatną analizę zarówno jej małżeństwa, jak i macierzyństwa.
Szczerość tych listów uderza. Eva nie próbuje podkoloryzować swoich uczuć, nie szuka usprawiedliwienia dla swoich zachowań. Otwarcie przyznaje, że nie chciała mieć dziecka. Zdecydowała się na nie głównie ze względu na męża. Miała nadzieję, że kiedy synek przyjdzie na świat poczuje instynkt macierzyński i ogromną miłość. Niestety nic takiego się nie stało.
Eva już od narodzin syna nie czuła z nim więzi, a opieka nad nim była dla niej katorgą. Mimo jej usilnych starań, nie potrafiła tego zmienić. Czuła żal, że przez dziecko musi zrezygnować ze swojego dotychczasowego trybu życia.
Franklin natomiast oszalał na punkcie swojego pierworodnego. Spełniał każdą zachciankę Kevina i stawał po jego stronie kiedy ten sprzeciwiał się matce. Uważał, że doskonale radzi sobie z wychowaniem syna i miał pretensje do żony, że ona nie potrafi się z nim porozumieć.
Kevin od samego początku był nieznośny. Nie chciał ssać piersi, co Eva bardzo przeżyła. Nieustannie wrzeszczał, a jego zachowanie sprawiało, że każda niania rezygnowała z pracy. W szkole również dawał się we znaki nie tylko nauczycielom, ale także kolegom, którzy przenosili się do innych grup. Takie zachowanie doprowadziło do tragicznych wydarzeń we wspomniany już Czwartek...
Czy Kevin doprowadził do tej tragedii, bo czuł, że był niechcianym dzieckiem? Zawiniła matka, ojciec, a może środowisko, w którym żył chłopak? Czy można był temu zapobiec?
Autorka nie daje czytelnikowi jasnej odpowiedzi: dlaczego? Sami musimy ją odnaleźć, tylko czy ta odpowiedź istnieje?
„Musimy porozmawiać o Kevinie” to wstrząsająca, ale i wzruszająca lektura. Obala wizję sielankowej amerykańskiej rodziny, choć ta historia mogła mieć miejsce w każdej z rodzin. Realistyczne opisy i bardzo dobra konstrukcja sprawia, że historia trzyma w napięciu do ostatniej strony, choć zakończenie z pozoru jest znane.
Książkę polecam nie tylko miłośnikom thrillerów, ale także tym, którzy chcą rozwikłać skomplikowaną zagadkę ludzkich zachowań i impulsów, które do owych zachowań skłaniają.
Ilość stron: 424
Wyd. Videograf II
Chorzów 2008
Ocena: 6/6
Książka z czymś mi się kojarzy, jednak nie wiem co to może być.
OdpowiedzUsuńI sądząc po recenzji jest godna uwagi, więc postaram się jej gdzie poszukać :)
Thriller i psychologia w jednym ? Zdecydowanie mój typ literatury. :)
OdpowiedzUsuńjestem świeżo po lekturze, nie mogę się otrząsnąć, niezwykle szczera i brutalna, dreszcze gwarantowane od początku do końca
OdpowiedzUsuń