Wielu władców zapisało się w historii głównie za sprawą
swoich kontrowersyjnych poczynań i radykalnych środków stosowanych wobec
podwładnych. Bez wątpienia, jednym z nich był król Anglii, Henryk VIII, który
wywodził się z dynastii Tudorów. Zresztą niemal wszyscy jej członkowie do dziś
budzą niemałe zainteresowanie, a ich losy stają się inspiracją dla wielu
twórców. Wspomnę chociażby o serialu „The Tudors”, który zdobył rzesze
fanów w wielu krajach oraz zdobył mnóstwo nagród. Na kanwie scenariusza
wspomnianego hitu telewizyjnego powstała książka „Dynastia Tudorów. Królowa
traci głowę” autorstwa Elizabeth Massie.
XVI wiek.
Rozpoczyna się bardzo trudny czas dla mieszkańców Anglii. Król Henryk XVIII
pragnie wielkich zmian nie tylko dla swojego kraju, ale także dla siebie. Każdy
z podwładnych zostaje zmuszony do złożenia przysięgi lojalności wobec Henryka.
Na płaszczyźnie prywatnej jego priorytetem staje się jak najszybsze
unieważnienie małżeństwa z Katarzyną Aragońską, by poślubić Annę Boleyn.
Dążenia te stają się jedną z przyczyn konfliktu między władcą, a zwierzchnikiem
Kościoła Katolickiego. Kolejnym punktem zapalnym w tych relacjach jest chęć
wyzwolenia się Henryka VIII spod wpływów Kościoła. Wkrótce władcy Anglii udaje
się dopiąć swego i poślubia swoją oblubienicę Annę, a także odcina się od
Kościoła. Teraz z utęsknieniem czeka na swojego następcę. Królowa jednak wciąż
nie potrafi spełnić marzenia małżonka narażając się tym samym na jego gniew,
być może nawet na utratę życia.
Książka Elizabeth Massie jest specyficzna
właśnie ze względu na to, iż została oparta na scenariuszu „The Tudors”.
Wydarzenia w niej przedstawione są ukazane niczym serialowe sceny. Poszczególne
wątki nie przechodzą płynnie tylko, w moim odczuciu „przeskakują” nie tworząc
całości. Trochę czasu zajęło mi przywyknięcie do takiej formy przedstawienia
fabuły. Niemniej niektórych może to irytować. Powieść ta jest specyficzna,
także ze względu na oszczędność w kreowaniu postaci. Dostajemy tylko niewielki
zarys osobowości poszczególnych bohaterów. Ich rozterki, uczucia i pragnienia
często pozostają w sferze domysłów czytelnika.
Trochę żałuję, gdyż uwielbiam dobrze nakreślone portrety psychologiczne
postaci. Należy jednak pamiętać, że powieść jest odwzorowaniem scenariusza,
który skupia się w stopniu marginalnym na wspomnianym aspekcie. Właściwie to
jedyne dla mnie mankamenty historii o Tudorach. Pozostając przy temacie
postaci, nie trudno zauważyć, że na pierwszy plan wybija się oczywiście Henryk
VIII oraz Lady Boleyn. Dla mnie jednak taką trzecią kluczową postacią została
Katarzyna Aragońska, której siła i wytrzymałość w obliczu wielu nieszczęść
zadziwia i budzi szacunek. Spodziewałam się intrygującej powieści z elementami
historycznymi, które nieco przybliżą mi tę dynastię i to otrzymałam. Liczne
intrygi, tajemnice i zbrodnie przykuły moją uwagę. Warto zwrócić także uwagę na
bardzo dobre odwzorowanie ówczesnych realiów dworskiego życia. Kolorowe stroje,
wielkie bale i bankiety, polowania pozwalają poczuć atmosferę XVI-wiecznej
Anglii.
Powieść
Elizabeth Massie „Dynastia Tudorów.
Królowa traci głowę” polecam przede wszystkim miłośnikom serialu, dla
których książka będzie dobrym uzupełnieniem. Zwolennicy wszelkich intryg i
zagadek także znajdą coś dla siebie. Natomiast ci, którzy zaczytują się w
powieściach historycznych mogą czuć się nieco zawiedzeni, gdyż wspomniana
pozycja nie do końca nią jest.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira\ Harlequin
Tekst umieszczony także w serwisie nakanapie.pl
merlin.pl
sztukater.pl
E. Massie, M. Hirst - "Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę”
stron 336
Wyd. Mira/ Harlequin 2013
Mimo mojej fascynacji historią XVI-wiecznej Anglii tym razem sobie odpuszczę. Serial mi się podobał, ale nie jestem fanką książek opartych na filmach/serialach.
OdpowiedzUsuńRozumiem, tego typu literatura jest specyficzna i nie każdemu się podoba. Pozdrawiam :)
UsuńCzytałam, i mi się podobała :) Już nie mogę się doczekać kolejnej :)
OdpowiedzUsuńJa również czekam ;)
UsuńMi też nie bardzo pasuje. Czytam wszystko co się da o Tudorach, suche fakty i beletrystykę. Ale to jakoś tak nie bardzo :)
OdpowiedzUsuńSerial uwielbiałam, potrafiłam oglądać kilkugodzinne seanse na raz... Chętnie sięgnę po książkę, choć muszę przyznać, że większą chęć mam na powrót do serialu. :)
OdpowiedzUsuńJa oglądałam kilka odcinków, będę musiała nadrobić zaległości.
UsuńLubię historię Tudorów, ale boje się , że autorom nie uda się "przebić" "Kochanic króla"
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu nie udało się. Pozdrawiam ;)
UsuńCzytałam i również polecam.
OdpowiedzUsuń