Kiedy
ujrzały światło dzienne, w 1984 wywołały wydawniczy skandal oraz zapoczątkowały
falę protestów dorosłych czytelników. Oburzeni rodzice zarzucali tym
publikacjom dla dzieci negatywny wpływ na najmłodszych czytelników, a także
doszukiwali się ukrytych aluzji politycznych, a nawet seksualnych. O jakich
publikacjach mowa? Otóż o wierszowanych
utworach autorstwa Joanny Papuzińskiej zawartych w książeczce „Opowieść”.
W
książeczce poza tytułową Opowieścią odnajdziemy jeszcze utwory Ja
oraz Czarna jama. Każdy z nich wprowadza czytelnika w świat widziany
oczami dziecka. Bohater wspomnianych wierszy jest na etapie poznawania
otaczającej go rzeczywistości. Spogląda na świat z niemałym zaciekawieniem,
natrafiając od czasu do czasu na jego zaskakujące elementy. Na swój własny
sposób próbuje oswajać rzeczy dla niego niezrozumiałe; usiłuje wytłumaczyć
sobie swoje emocje i myśli, ukoić lęki
i przełamać strach przed tym co nieznane. Zatem dziecko z poezji Papuzińskiej
staje się postacią uniwersalną, bliską niemal każdemu małemu czytelnikowi i
jego rodzicom. Większość maluchów oswaja świat i nowe rzeczy, próbuje się
wpasować w rzeczywistość. Rozszyfrowuje siebie i przygląda się otoczeniu z
wielkimi ze zdumienia oczyma.
Jednak książeczka „Opowieść” to nie tylko enigmatyczne teksty, lecz także zjawiskowe ilustracje, których autorem jest litewski grafik Stasys Eidrigevičius. Artysta zinterpretował słowa Joanny Papuzińskiej za pomocą szkiców i barw tworząc subtelne, ale wywierające ogromne wrażenie na czytelniku ilustracje. Z jednej strony pastelowe, delikatne kolory, z drugiej zaś bardzo wyrazista mimika bohaterów tworzy specyficzny klimat oscylujący między światem rzeczywistym, a światem fantazji. Z ilustracji spoglądają na czytelnika postaci zamyślone, nieco zatrwożone, które budzą ciekawość odbiorcy wprowadzając jednocześnie uczucie niepokoju. Świat namalowany przez Stasys’a Eidrigevičius’a kryje w sobie pewną tajemnice, które chowając się za dnia czekając na zapadniecie zmroku, by zakraść się do czytelnika, by poznał swoje największe lęki.
„Opowieść” to nie kolejna bajka dla dzieci przyjaźni czy miłości, okraszona wesołymi ilustracjami. To książka wymagająca, ukazująca tę nieco smutniejsze odcienie naszej egzystencji. Dzieci już od najmłodszych lat stykają się z lękami, niepokojami czy emocjami, których musi się nauczyć.
Publikacja Joanny Papuzińskiej oraz Stasys’a Eidrigevičius’a staje się niezapomnianą podróżą nie tylko dla najmłodszych czytelników, ale także dla dorosłych. W moim odczuciu ilustracje nieco zdominowały tekst, jednak to właśnie dzięki nim poezja autorki ma głębszy wydźwięk. I choć niektórzy rodzice mogą mieć pewne obawy czy warto zaznajomić dziecko z tą książeczką warto spróbować. Myślę, że ci rodzice, którzy znają wrażliwość swojego dziecka wyczują odpowiedni moment na wspólne oswajanie dziecięcych lęków przy pomocy „Opowieści”.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Mila za co bardzo dziękuję.
Nie wiem czy to dobrze, że ilustracje zdominują tekst, niemniej dwie, które tu przedstawiłaś są całkiem ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ilustracje piękne, warto poznać. Pozdrawiam:)
UsuńRaczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dobrze, że ilustracje zdominowały tekst, ponieważ najmłodsi milusińscy wolą oglądać obrazki niż czytać. Dopiero nieco starszy czytelnik ma większe wymagania w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńMiałam tę przyjemność, że na studiach miałam z Panią Papuzińską ćwiczenia z literatury dziecięcej na studiach. Jej sposób przedstawiania zagadnienia przenosił nas w inny świat. I tu wstyd się przyznać, ale nie czytałam żadnej z książek Pani Papuzińskiej :( Czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNadrabiaj zaległości. Ja jak najbardziej zachęcam do poznania:)
UsuńBawi mnie, gdy dorośli w książkach doszukują się takich negatywnych rzeczy. Zapominają, że dzieci inaczej patrzą na świat i zazwyczaj do głowy im nie przyjdą takie skojarzenia jak ich rodzicom. Chętnie kiedyś do niej zajrzę:)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Dzieciom nawet do głowy takie skojarzenia nie przyjdą.
UsuńNie słyszałam o tej książce. Nie mam jeszcze dzieci, ale na przyszłość dobrze o niej wiedzieć.
OdpowiedzUsuńTeż nie mam, ale przyznam, że sama lubię sięgnąć po baśń czy interesującą bajkę:)
UsuńTak mi się wydawało, że to będzie dobra książka i nawet chciałam ją wziąć do recenzji, ale mnie ubiegłaś:)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że Mila w ogóle świetne książki wydaje!
Zwiedziłam sobie stronę Mili i zgadzam się, że pięknie wydaje książki:) Ehh, szkoda w takim razie że tylko jeden egzemplarz był. Ale trzymam kciuki, że jeszcze gdzieś ją zdobędziesz:)
UsuńKupię sobie,co będę skąpić;D
Usuńhistoria, jak historia, ale te obrazki (!!). ostatnio dla samych ilustracji kupiłam Rusinkowe wierszyki domowe. Papuzińska też jest niczego sobie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ilustracje niesamowite. Rusinka jeszcze nie znam, więc czekam na recenzję;)
Usuń