poniedziałek, 7 października 2013

Beata Herzog "Był tu Amadeusz"


     Od zawsze ludzie pragnęli zwiększyć wygodę swojego życia. Samochody, sprzęty elektroniczne czy chociażby opakowania różnych produktów, w które zaopatrujemy się codziennie oczywiście ułatwiają egzystencję. Niestety często zapominamy, że te wszystkie udogodnienia mają swoje konsekwencje w postaci wyniszczania środowiska naturalnego. Od jakiegoś czasu coraz częściej w mediach możemy natknąć się na tematy związane z ekologią. Z większą częstotliwością promowany jest ekologiczny tryb życia. Wspomniane kwestie porusza również Beata Herzog w swojej książce dla dzieci zatytułowanej „Był tu Amadeusz”.

            W olbrzymiej Sali Obrad, gdzieś w przestworzach ma miejsce zebranie wszystkich Wielkich ludzi, którzy opuścili już Ziemię. Zaniepokojeni o losy ludzi oraz środowisko naturalne postanawiają do każdego zakątka świata wysłać duszę, by rozpoczęła misję ratowania planety. Do Polski przybywa Wolfgang Amadeusz Mozart, którego dusza znalazła schronienie w ciele trzynastoletniego Janka, największego łobuza w szkole. Zapytacie, co zatem stało się z duszą chłopaka? Otóż Wielcy zadecydowali, że dusze ciał tymczasowo przez nich „przejętych” wysłane zostaną na „kurację mentalną”. Jak nietrudno się domyślić diametralna zmiana zachowania rozwydrzonego nastolatka budzi zdumienie nauczycieli, rówieśników, a nawet jego rodziców. Amadeusz stopniowo rozpoczyna swoją misję uświadamiania mieszkańców, jak istotna dla środowiska naturalnego jest chociażby segregacja śmieci. Mozart początkowo zdany jest tylko na siebie, jednak wkrótce postanawia w całą akcję wtajemniczyć Kaśkę, koleżankę Janka. Niebawem w dość dziwnych okolicznościach do tej dwójki dołącza Wiolin – pies posiadający niezwykłe zdolności, dodam jeszcze, że ów pies potrafi mówić. Czy tej wyjątkowej trójce uda się przekonać miasteczko do swoich racji? Przekonajcie się sami.

            Bez wątpienia postacią, która najbardziej przykuwa uwagę czytelnika jest tytułowy Amadeusz. Próby dostosowania się muzyka „wyjętego” wprost z epoki oświecenia do współczesnych realiów doprowadzają do wielu komicznych nieporozumień. Janek w wydaniu à la Mozart urzeka mieszkańców, którzy z chęcią słuchają tego, co ma do powiedzenia na temat ekologii. Chłopak potrafi zmotywować ich do wspólnego działania oraz do poświęcenia większej uwagi otoczeniu, w którym żyją. Co jednak się stanie kiedy dusza Janka wróci do swojego ciała?

            Beata Herzog swoją powieścią pragnęła zwrócić uwagę młodego czytelnika na istotną kwestię, jaką jest dbanie o środowisko naturalne. W książeczce autorka porusza problem segregacji śmieci i katastrof ekologicznych. Przesłanie ważne i piękne uważam, że warto zaznajamiać młodych czytelników z tak istotnymi kwestiami. Oczywiście trudno oczekiwać, że po lekturze najmłodsi od razu zapragną „zmieniać świat”, jak główny bohater, istotne jest jednak to, że zda on sobie sprawę z istnienia takiego problemu, jakim jest zanieczyszczanie środowiska. To jednak nie wszystko, za sprawą głównego bohatera, który jest nastolatkiem uczula czytelnika także na prawa dzieci i młodzieży oraz na miejsce jakie powinny zajmować w społeczeństwie. Oczywiście kwestia praw najmłodszych to problem na który szczególną uwagę zwrócić powinni dorośli. Niestety wielu nie tylko rodziców, ale także pracowników placówek oświaty czy innych instytucji krzywdzi dzieci uważając, że nie poniosą konsekwencji.

            „Był tu Amadeusz” to opowieść pełna zaskakujących wydarzeń. Czytelnik będzie świadkiem nieprawdopodobnych sytuacji, często bardzo humorystycznych. Nie zabraknie także dreszczyku emocji, momentów wzruszenia, a także zagadki do rozwikłania. Powieść napisana jest w bardzo przystępny dla najmłodszych odbiorców sposób, niemniej i ci nieco starsi spędzą miło czas w towarzystwie Janka – Mozarta i jego towarzyszy.


Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki portalowi Sztukater oraz Warszawskiej Firmie Wydawniczej za co bardzo dziękuję.


B. Herzog – Był tu Amadeusz

Stron 84
Wyd. WFW

5 komentarzy:

  1. Polecę tę książkę, gdyż wydaje się być godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi interesująco. Sama już raczej z takiej literatury wyrosłam, ale kto wie... W końcu w każdym z nas jest odrobina dziecka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wyrosłam, ale książka była bardzo przyjemna.

      Usuń
  3. Wydaje się ciekawa:) Może kiedyś po nią sięgnę?:)

    OdpowiedzUsuń